Dlaczego uwielbiamy filmować bez Gimbala?
Filmowanie to moja największa pasja. Przez ładne kilka lat w branży – miałem okazje pracować z zaawansowanym sprzętem oraz… z bardzo ubogo wyposażonymi kamerami. Dzisiaj konkretnie chciałbym skupić się na temacie potocznie zwanego Gimbala – czyli dodatkowej stabilizacji dla kamery.
Dlaczego uwielbiamy filmować bez Gimbala? To będzie dzisiejsze pytanie. Pomimo tego, że mamy Gimbal - podczas sesji nagraniowych nie chcemy z niego korzystać. Nie widzi nam się korzystać z dodatkowej Stabilizacji, nie chce nam się go ustawiać i tak dalej.
Dzisiaj podzielę się z wami pięcioma najczęstszymi według mnie powodami, dla których odkładamy Gimbal na bok.
Powód numer jeden. Bo długo się go stabilizuje.
Zazwyczaj zapominamy ustabilizować Gimbal przed sesją więc robimy to na miejscu i przeciętnie zajmuje to do kilku minut, ale wielu z nas przy tej czynności się irytuje i nie ma cierpliwości do przesuwania kamery o milimetr w tą lub w drugą stronę. Sytuacja komplikuje się bardziej kiedy będziemy chcieli zmienić obiektyw lub dodać jakieś akcesoria do kamery. Wtedy trzeba będzie za każdym razem od nowa ustabilizować nasze urządzenie. Myślę, że to jest właśnie najczęstszy powód, dla którego rezygnujemy z filmowania Gimbalem.
Numer dwa. Bo czasem zależy nam na bardziej dynamicznych ujęciach.
Często nie potrzebujemy aż tak stabilnych ujęć i chcielibyśmy do naszego materiału wprowadzić nieco dynamiki. W dynamicznych scenach, gdzie akcja dzieje się naprawdę szybko. Dajmy na to ucieczka lub jakaś scena walki. Wtedy zazwyczaj lepiej będzie pasować ujęcie ze statywu naramiennego lub z ręki. Wszystko zależy od tego jaką scenę aktualnie nagrywasz.
Numer trzy to według mnie większa mobilność i zakres ruchu.
Gimbalem nie zawsze możemy oddać w stu procentach ruch jaki sobie zaplanowaliśmy. Podczas pracy ze stabilizacją sprzętową opieramy się na płynnych ruchach w kilku osiach. Jasne możemy przestawiać w ustawieniach czułość ruchu Gimbala, ale gdy potrzebujemy wykonywać wiele ruchów o zmiennym przyspieszeniu to Gimbal raczej sobie z tym nie poradzi i może nie oddać dokładnie tego co zamierzyliśmy.
Powód czwarty. Nie używamy go, ponieważ nie chcemy go ze sobą zabierać.
Chociaż następuje mocna miniaturyzacja sprzętu to nadal wymaga on trochę miejsca i swoje waży… Gimbal także wymusza na nas żebyśmy wzięli większy plecak lub torbę, z którą już nie tak chętnie wybieramy się w drogę. Szczególnie jest to istotne dla osób, które pracują w ciężkim terenie i są oddaleni od samochodu lub miejsca, gdzie składują swój sprzęt.
I numer 5, czyli nie rozpraszamy się obsługą i technologią Gimbala.
Obsługa dodatkowego sprzętu jakim jest Gimbal może być przytłaczająca dla osób początkujących. Nie tylko przejmujemy się obsługą techniczną sprzętu, ale też musimy się zająć aktorami, lokalizacją, oświetleniem itd. Gdy rozpoczynamy przygodę z filmowaniem lepiej żebyśmy nie zarzucili się sprzętem koniecznym do nauczenia. Lepiej po kolei nabywać wiedzę o każdym urządzeniu.
I to są właśnie główne powody, dla których nie używamy dodatkowej stabilizacji, ale osobiście muszę powiedzieć, że Gimbal jest niezastąpiony w pewnych sytuacjach. W jakich? Kiedy musimy szybko podążać za aktorem lub kiedy filmujemy wesele. Wtedy na pewno przyda się stabilizacja żeby ruchy były naprawdę płynne.
Dajcie znać czy Gimbal jest niezastąpiony w waszym arsenale sprzętu! Czy może nie używacie go aż tak często? Subskrybujcie / śledźcie blog i do zarobaczenia w następnym odcinku.